Słońce wschodzi nad Łodzią. Dawne miasto fabryk włókienniczych może wydawać się z początku nijakie. Ale to tylko pozory, bo Łódź nie jest szara. Poranek rozwija się z wolna nad miastem tłumnym od najwcześniejszych godzin. Dorośli spieszą się do pracy, młodzi do szkół i uczelni. Najwięcej samochodów płynie w mechanicznym potoku z Bałut i Widzewa. To największe dzielnice-sypialnie Łodzi. Mieszkańcy którzy muszą sobie radzić bez auta korzystają z nowoczesnej i dobrze zorganizowanej komunikacji miejskiej. Futurystyczne tramwaje przecinają ulice niczym wielkie gąsienice i błyszczą w koło burtami wymalowanymi w herbowe kolory Łodzi. Bo Łódź nie jest szara – przede wszystkim jest żółto-czerwona.
Łódzkie fabryki włókiennicze już nie pracują. Mimo to, miasto nadal z nich słynie. Jedna z nich (dawny kompleks tekstylny fabrykanta Izraela Poznańskiego) zmieniła się w 2006 roku w monumentalne centrum handlowo-rozrywkowe – Manufakturę. Zajmuje powierzchnię 27 hektarów i mieści w swoich murach ekskluzywne sklepy, restauracje z kuchnią całego świata, bary szybkiej obsługi a nawet muzea i nowoczesne kino. Spacer rynkiem „Manufaktury” to przygoda wśród odnowionych murów starej fabryki. Każdy kto chociaż kilka chwil spędził w tych murach z czerwonej cegły, szybko zrozumie, że Łódź nie jest szara.
Turysta który kojarzy Łódź jedynie z przemysłowej historii będzie z pewnością zaskoczony ilością drzew i liczbą wspaniałych parków. Tereny zielone w Łodzi to częsty widok, a sami łodzianie są też bardzo dumni ze swojego ogromnego ogrodu botanicznego. Każdy powinien go odwiedzić, gdyż oprócz zachwycającej kolekcji roślin z wielu stron świata, mieści się w nim XIX wieczny skansen a nawet kamienny krąg ponoć czerpiący uzdrawiającą moc z kosmosu. Miasto wręcz pławi się w żywej zieleni – bo Łódź nie jest szara.
W kręgach miłośników kina miasto funkcjonuje pod alternatywną nazwą – „HollyŁódź”. A zasługuje na nią w pełni. Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna im. Leona Schillera wykształciła wielu znanych i popularnych aktorów oraz reżyserów. To dzięki temu miastu można oglądać ich dzisiaj na kinowych ekranach. Oczywiście kolorowych – bo Łódź nie jest szara.
Trudno byłoby wymienić wszystkie niesamowite aspekty łódzkiej metropolii. Miasto wyrosło na fundamencie czterech kultur a ich koloryt pozostaje żywy w murach Łodzi po dziś dzień. Wojenna przeszłość i historia łódzkiego getta to związana z miastem smutna część pamięci. Warto zatrzymać się nad tymi wydarzeniami odwiedzając chociażby miejsca z nimi związane i upamiętnione w pomnikach czy gablotach muzeów. Lecz nawet tutaj Łódź nie jest szara – po prostu pamięta o swojej trudnej przeszłości.
Trzydzieści wspaniałych teatrów, wiele galerii i niesamowite kolekcje muzealne to coś o czym nie mówi się na co dzień w opowieściach o Łodzi. A szkoda, bo w kulturze kryje się wiele ukrytego piękna pofabrycznego klimatu miasta. Liczne festiwale i wydarzenia ożywiają ulice swoim barwnym kolorytem. Łódź to nie jest typowe miasto turystyczne, ale doskonały wybór dla podróżników-koneserów, miłośników wysokiej kultury i ludzi znudzonych już banalnym blichtrem miejscowości wypoczynkowych. Wiele można o Łodzi powiedzieć ale na pewno nie to, że jest szara.
Źródło: świat-btb.pl